"Grę w piłkę przejąłem w genach" - David Paku-Tshela o pasji, przeprowadzce do Polski i marzeniach

David Paku        Uśmiechnięty i doświadczony piłkarz, który obecnie gra na pozycji napastnika w naszym zespole. Swoją przygodę z kopaniem piłki rozpoczął w kongijskim klubie US Tshinkunku w Demokratycznej Republice Kongo, umiejętności piłkarskie rozwijał w szkole w Belgii, a doświadczenie zdobywał w kilku klubach w Polsce.

        Od niedawna gra w Huraganie i, jak widać, jest za to wdzięczny. Przed Wami David Paku-Tshela i przyjemna rozmowa o pasji i życiu.

          Czym jest dla Ciebie piłka nożna?

        David Paku-Tshela: Grę w piłkę przejąłem w genach. Moja mama uważa, że już przed moim urodzeniem wiedziała, że będę piłkarzem, tak ją kopałem. Śmiała się, że jestem jej małym piłkarzem. W piłkę grał mój ojciec i dziadek, więc to u nas rodzinne.David Paku 1 Dzięki Bogu. 

        Grałeś już w wielu klubach piłkarskich, możesz nam powiedzieć o swojej historii?

        Moja historia z piłką zaczęła się od kopania piłki od małego. Każdy mecz w telewizji to był dla mnie szok, nie mogłem się oderwać. Później grałem w klubie w Kongo w trzeciej lidze. Następnie trafiłem do szkoły piłkarskiej w Belgii (Charleroi i Anderlecht). Wróciłem do Kongo, żeby zagrać w pierwszej lidze, a potem menedżer zaproponował wyjazd do Polski z zaproszeniem, przeszedłem testy i podpisałem kontrakt. 

        Gratulacje. Pierwszy klub, w którym grałeś, to US Tshinkunku. Czy już wtedy zrozumiałeś, że chcesz być piłkarzem?

        Nie, dopiero jak pojechałem do Belgii to zrozumiałem, że mogę zostać prawdziwym zawodnikiem i grać zawodowo w piłkę nożną.

        A czy można porównać polskie, kongijskie i belgijskie kluby sportowe? Jakie są różnice, a jakie podobieństwa pomiędzy tymi klubami?

        Piłka nożna jest jedna. Liczy się pasja i zaufanie do Boga, który dał nam możliwość w nią grać.

        Od tego roku grasz w klubie Huragan Pobiedziska. Dlaczego teraz wybrałeś ten klub?

        Obecny trener seniorów Paweł Kutynia, którego uważam za najlepszego trenera spośród wszystkich klubów, w których grałem, zaproponował mi dołączenie do drużyny. Byłem bardzo chętny, bo sam dzwoniłem do niego, że nie gram w żadnym klubie. I tak się szczęśliwie złożyło (uśmiech).

        Super (uśmiech). Co myślisz o organizacji w klubie Huragan Pobiedziska?

        David Paku 2Uważam, że organizacja jest profesjonalna, jak w dobrych, światowych klubach. Daje szanse iść wyżej. 

        Masz jakieś plany i marzenia związane z piłką nożną?

        Plan jest taki, żeby być dobrym zawodnikiem, na światowym poziomie, żeby się ciągle rozwijać. Chcę także zostać menadżerem, który będzie pomagać młodym talentom wybić się i realizować własne marzenia.

          A czy masz jakieś marzenia niezwiązane ze sportem?

      Chciałbym śpiewać w zespole gospel, rozwijać talent niezwiązany z piłką nożną.

        O, świetnie! To jeszcze na koniec: czego życzysz sobie i Huraganowi Pobiedziska?

        Dobrych, rozegranych meczów. Prawdziwej piłki nożnej na poziomie. Żeby drużyna trafiła na szczyt pierwszej ligi z pomocą Boga.

        Dziękuję za rozmowę.

        Jak widać, piłka nożna nie jest tylko sportem, bieganiem po boisku i podawaniem piłki do kolegi z zespołu. To także pasja i umiejętności rozwijane od wielu lat. David pokazuje, że marzenia można jak najbardziej spełniać. Wystarczy dobra wola, treningi, a niekiedy także pomoc siły wyższej. David przeszedł już długą drogę, ale nie zatrzymuje się - życzymy mu zatem wytrwałości oraz radości z piłki nożnej. Rozmawiała Jadwiga Dabińska.

jesien17