Inauguracja sezonu nie dla HP
Polonia Golina była pierwszym rywalem w rozgrywkach IV ligi grupy wielkopolskiej sezonu 2025/26. Wzmocnieni znacząco przed sezon rywalem wygrali ostatecznie przy Kiszkowskiej 1:0 (0:0).
Pierwszy wyjazd tego sezonu zaprowadził Huraganistów do Gostynia. Miejscowa Kania po 7. latach wróciła na boiska IV ligi i na swoją ligową inaugurację rozgrywek nie dała się ostatecznie pokonać. Mecz zakończył się remisem 3:3 (0:1).
Czerwono-czarni nie wygrali tego meczu na wyłącznie na własne życzenie. Pomimo dwukrotnego prowadzenia dwoma bramkami rywale ostatecznie m.in. po dwóch rzutach karnych doprowadzili do wyrównania.
Wynik meczu już w 2' minucie piękną bramkę uderzeniem z własnej połowy zdobył Marcin Jędrzejczak. W kolejnych minutach Pobiedziszczanie powinni podwyższyć prowadzenie, lecz brakowało skutecznego wykończenia pod bramką rywali. Gospodarze "obudzili" się ok. 30' minuty i w ostatnim kwadransie pierwszej przejęli inicjatywę.
Duga połowa rozpoczęła się idealnie. Gola głową w 47' minucie po rzucie rożnym zdobył Tymoteusz Panowicz wykorzystując dośrodkowanie Igora Sarnowskiego. Niestety pięć minut później boisko za dwie żółte kartki "zdobyte" w trzy minuty musiał opuścić Daniel Brylewski co dało gospodarzom jak się potem okazało spory wiatr w żagle.
W 63' minucie pierwszy z dwóch rzutów karnych wykorzystał Błażej Danielczyk i zrobiło się "gorąco". Mocno nakręceni i zdeterminowani gospodarze poczuli, że mogę wyrównać... ale to HP w 68' minucie zdobył gola za sprawa wprowadzonego po przerwie Patryka Pecha.
Nie minęły trzy minuty i ponownie Kania złapała kontakt. Tym razem do bramki Janickiego trafił Dawid Przybyszewski. Ostatnie trafienie tego dnia padło na osiem minut przed końcem. Drugą, dość kontrowersyjną "11" wykorzystał Danielczyk i było 3:3. Beniaminek do końca próbował strzelić czwartą bramkę, lecz na nasze szczęście mu się to nie udało...
Trzeba na koniec przyznać, że czerwony kolor strojów Huraganu dla arbiter głównego Jakuba Lewczuka działał jak przysłowiowa "płachta na byka". Pobiedziszczanie "łapali" kartkę za kartą (aż 10, w tym dwie dla sztabu), a o napomnieniach dla gospodarzy jak sam przyznawał zdarzało mu się zapomnieć...
Szersza fotorelacja przygotowana przez Sobieszkou Fotografia dostępna na klubowym profilu na facebook. Składy, statystyki oraz szczegóły meczowe dostępne są tutaj. (gk)